wtorek, 22 stycznia 2013

Chapter IV

Impreza rozkręcała się w najlepsze .Kilka drinków ,które znacznie mnie rozluźniły dawały znać w moim organizmie .Postanowiłam wyjść na taras zapalić .Usiadłam na drewnianej ławce i odpaliłam lubionego przeze mnie czekoladowego black devila . Po raz kolejny się zaciągając usłyszałam jak drzwi prowadzące na taras otwierają się .Olałam to i nadal siedziałam tyłem do nich wciągając dym nikotynowy .
- Po co się trujesz ? - Usłyszałam głos Tomlinsona ,który nie wiem co tutaj w ogóle robił ,czy ktoś go zapraszał ? Nieważne .
- Znowu ty ? Nie możesz mi dać spokoju ? - Spojrzałam na chłopaka ,który po chwili siedział obok mnie .
- Nie wychodzi ci to udawanie ,że mnie nie lubisz .- Spojrzał na mnie zabierając mi fajkę ,której dymem napełnił swe płuca .
- Wcale nie udaję ..- Spojrzałam na niego wstając .Chciałam z powrotem wejść do środka ,ale poczułam jak chłopak łapie za mój nadgarstek .
- Udowodnij .- Podszedł do mnie na tyle blisko ,że mimo mroku panującego na dworze dokładnie widziałam mieniące się w blasku księżyca oczy chłopaka .
Zbliżyłam swoją twarz tak,że nasze nosy się stykały po czym cicho wyszeptałam w jego usta .- Drażnisz mnie .- Spojrzałam na niego po raz ostatni i weszłam do środka .
Moją uwagę przykuł opierający się o ścianę Matt z puszką piwa w ręce .Podeszłam do przyjaciela przejmując trunek i upijając łyka .
- A tobie co ? - Spojrzałam na chłopaka ,który nawet nie zareagował .Dziwne .Zazwyczaj kłóciliśmy się o alkohol wzajemnie go sobie wyrywając .
- Widzisz tamtą blondynkę ? - Wskazał na dziewczynę tańczącą między kilkoma innymi a ja kiwnęłam głową . - Dzisiaj ją przelecę ,a do końca miesiąca będzie moja .- Uśmiechnął się cwaniacko rzucając co jakiś czas znacząco spojrzenie w kierunku dziewczyny .
- Przecież to Kristie Roberts .Wątpię żeby ci się udało .- Spojrzałam na chłopaka waląc go lekko w ramie aby w końcu na mnie spojrzał .
- Ale ja jestem Matt Skins kochanie .- Uśmiechnął się znacząco a następnie ruszył w kierunku ździrowato ubranej blondynki .Nie chciałam oglądać tej szopki ,więc udałam się do kuchni aby donieść alkoholu .

Środek nocy ,kilka zgonów ,striptiz na stole i Matt miziający się z Kristie na jednej z kanap .No proszę ,jednak mu się udało .Z resztą dlaczego się dziwie ? Zawsze umiał czarować dziewczyny tak ,że na zawołanie miał ich pełno u swoich stóp . Nalewając sobie do szklanki Jacka Danielsa ,który zachęcał do wypicia rozsiadłam się na jednej z kanap wpatrując się w Tomlinsona ,który zbliżał się w moją stronę . Dlaczego jest on taki seksowny ? Stop .O czym ja w ogóle mówię. Tak ,to na pewno przez ten alkohol .
- Przyszedłeś mnie przelecieć ? Nie uda ci się Lou , wcale nie jestem najebana .- Wpatrywałam się w chłopaka opierając twarz na jednej z poduszek .
- Marzę o tym .- Usiadł obok mnie z puszką piwa w ręce .
- Bo wiesz Louis , ja jestem na prawdę fajną dziewczyną i da się mnie lubić ,ciebie też ,ale ja nie mogę zajść w ciąże bo chce iść na studia .- Upiłam łyk whisky oblewając się przy tym .Czułam się coraz gorzej, ale zarazem niesamowicie . Wygadywałam coraz więcej niestworzonych rzeczy z których oboje się śmialiśmy .Aż trudno uwierzyć jak alkohol zbliża ludzi .Mimo banalnej rozmowy na jeszcze głupsze tematy było całkiem spoko .Rozmawialiśmy na prawdę długo co chwilę napełniając szklanki różnymi trunkami .Jeżeli miałabym pamiętać jutro to co teraz wygaduje wolałabym się nie obudzić .
- Jade ,nie zasypiaj .- Szturchnął mnie chłopak najwidoczniej się ze mnie śmiejąc .- Chodź zaprowadzę cię gdzieś gdzie będzie wygodniej .- Spojrzał na mnie biorąc mnie na plecy .Niczym jazda na baranach mojego taty gdy byłam młodsza . Zanim się zorientowałam leżałam na łóżku .Rozglądając się po pokoju wywnioskowałam ,że to pokój Matta ,chyba .
- Dobranoc .- Usłyszałam głos Tomlinsona stojącego przy drzwiach ,który zaraz na pewno by je zamknął .
- Czekaj .Nie zostawiaj mnie samej .Zostań .- Spojrzałam na chłopaka wskazując na miejsce obok siebie .Nie sprzeciwiał się ,położył się obok okrywając mnie jak i siebie kołdrą .Co ja właściwie robiłam ? Pozwoliłam tak po prostu spać mu ze mną ? Tak .
- Co z tobą Jade ? -Powiedział gdy oboje już zasypialiśmy .
- Najebałam się .- Odpowiedziałam cicho zasypiając .

Nie byliśmy jedynymi osobami ,które nocowały u chłopaka .Gdy obudziłam się koło 14 z potwornym bólem głowy zeszłam na dół .Przechodząc przez salon dało się dostrzec kilka śpiących osób na podłodze i samego Matta z Kristen objętych na jednej z kanap . Wchodząc do kuchni ujrzałam stojącego przy szafkach Tomlinsona ,który najwidoczniej czegoś szukał .Jak dało się domyślić poszukiwał jakiś proszków .
- Tutaj .- Powiedziałam zachrypniętym głosem otwierając szafkę w której znajdowało się kilka opakowań różnych tabletek .
- Dzięki .- Odezwał się skacowanym głosem . Wzięłam od niego paczkę ,a następnie popiłam tabletkę wodą . Usiadłam wygodnie na barowym krześle w kuchni i oparłam głowę o blat .
- Zrobisz śniadanie ? - Spojrzałam na chłopaka opierając się łokciami o stół .
- Może lepiej zamówmy pizze .Jest nasz za dużo .- Spojrzał na mnie opierając się o blat .
- Ale nie każe ci robić śniadania dla wszystkich .Zrób je tylko dla mnie .W ostateczności sobie też możesz . - Powiedziałam jeszcze bardziej zachrypniętym głosem przysypiając .
- Nie ma nic w lodówce .
- Kurwa Louis ,musisz robić ze wszystkiego problemy ? - Wstałam otwierając lodówkę . - Rzeczywiście. Dobra to daj mi chwile i odwieziesz mnie do domu .- Udałam się do łazienki w miarę się ogarnąć. Przeczesałam włosy i umyłam twarz ,następnie wyciągając z torebki niezbędne kosmetyki .
Nie budząc nikogo wyszliśmy z domu Matta zmierzając do zaparkowanego przed budynkiem samochodu Louisa .Usiadłam na siedzeniu pasażera opierając głowę o szybę .- Umieram .
- To pod szpital ? - Spojrzał na mnie kierując się w stronę mojego domu .
- Taa , na cmentarz .
Po dosłownie 5 minutach byliśmy pod moim domem .Wychodząc z samochodu z grzeczności zaprosiłam chłopaka do siebie na śniadanie ,którego wcześniej nie dostałam .
- Jade !- W progu przywitała mnie mała Sophie przytulając się do mojej nogi . Wzięłam ją na ręce całując delikatnie w czoło . Gdy mała zobaczyła w drzwiach Louisa speszona poszła do salonu w którym siedziała mama . Olewając ją udaliśmy się do kuchni . Siedząc w pomieszczeniu zaparzyłam dwie mocne kawy i zrobiłam kilka kanapek .Nie musiałam długo czekać ,aż ujrzałam moją matkę ,która aż z ciekawości kogo przyprowadziłam do domu nie mogła wytrzymać .
- Dzień dobry .- Przywitał się Louis po czym zamienił z moją matką kilka słów .Doskonale go znała .Nic dziwnego skoro kilka lat temu przyjaźniłam się z jego siostrą .
- Chodźmy do mnie ,zjemy na górze .- Spojrzałam na chłopaka olewając po raz kolejny kobietę i kierując się na górę .

- Będę leciał .- Odezwał się chłopak orientując się ,która jest godzina .No tak ,było już dość późno .Sama się sobie dziwiłam ,że tak dobrze mi się z nim rozmawiało .
- Przecież cię nie wyganiam .- Uśmiechnęłam się . - Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi głupio .- Spojrzałam na niego a on na mnie, zdezorientowany .
- Bo ? - Zaśmiał się wpatrując się we mnie .
- Po prostu .Za to jak cie traktowałam wcześniej ,za wczoraj i w ogóle .- Wzdrygnęłam ramionami .
- Przecież wiedziałem ,że udajesz tą nienawiść i obojętność do mnie .- Uśmiechnął się cwaniacko wstając z kanapy .
- Nie rozśmieszaj mnie .Skąd pomysł ,że cię lubię ? Z resztą przyznaj się ,że na mnie lecisz .Masz przeurocze siostry .Nawet przed nimi nie potrafisz ukryć tego faktu ? - Odgryzłam się wstając by odprowadzić go do wyjścia .
- Jak zaprzeczę to uwierzysz ? - Uśmiechnął się a ja to odwzajemniłam .
- Nie ,bo nienawidzę kłamstwa .- Uśmiechnęłam się jednocześnie się z nim żegnając .
Po wyjściu chłopaka udałam się do salonu w którym siedziała moja matka ,bez Sophie .
- Gdzie mała ? - Spojrzałam na matkę popijającą whisky przed telewizorem .
- Nie wiem ,chyba śpi .
- Chyba ? - Spojrzałam na nią chcąc zabrać jej butelkę .
- Zostaw to smarkulo .
- Teraz będziesz jeszcze piła ? Prostytucja i alkoholizm idą razem w parze ? - Zadrwiłam  z niej udając się do pokoju mojej siostry . Tak jak myślałam mała już spała więc udałam się do siebie .Jako ,że byłam strasznie zmęczona weszłam pod prysznic ,a następnie wskoczyłam do łóżka szczelnie okrywając się kołdrą . Leżąc tak poczułam wibracje pod poduszką .Wyciągając spodniej telefon odczytałam wiadomość ,której nadawcą był Louis ? - Wpisałem się jak byłaś w łazience .Dzięki za śniadanio-kolacje-obiad .Zobaczymu się jutro ? Louis :)
Zdziwiło mnie to ,że napisał jak i ucieszyło .Nie czekając długo odpisałam na wiadomość. - Jasne ,jak co dzień w przedszkolu przyprowadzając nasze siostry :)
Nie musiałam czekać długo na odpowiedź chłopaka . - Doskonale wiesz ,że nie o to mi chodziło ;)
Byłam już na tyle zmęczona ,że nie miałam dłużej już siły konwersować z chłopakiem .Z resztą niech się trochę wysili .Postanowiłam odpisać tylko - Dobranoc Louis
W głębi duszy miałam nadzieję ,że udawanie niedostępnej dziewczyny nadal mi wychodzi...
___________________________________________________________________________
Nie wiem co sądzić o rozdziale .Opinie pozostawiam wam ...
Dziękuję za te długie komentarze ,które znalazły się pod ostatnim rozdziałem ,jak i te krótkie .Jesteście wspaniałe :)

11 komentarzy:

  1. przepraszam, że nie komentowałam...
    Brak czasu.
    a co do rozdziału to jest suuuuuuuuper :D
    czekam na kolejny :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahhhhhh ! Nareszcie doczekałam się rozdziału z imprezą. "Bo wiesz Louis , ja jestem na prawdę fajną dziewczyną i da się mnie lubić ,ciebie też ,ale ja nie mogę zajść w ciąże bo chce iść na studia ."-to moje ulubione zdanie z całego rozdziału ! Biedna Jade trochę za dużo wypiła, haha. Nie no ogólnie na prawdę dobrze się bawiłam czytając tą część opowiadania. Rozwalił mnie Matt, który jak zwykle był niewyżyty seksualnie. W pewnym momencie sobie pomyślałam, że na domówce to nasza dwójka najebanych przyjaciół wyląduje w łóżku, ale później gdzieś ta myśl uciekła. Cieszę się, że Jade przekonuje się do Tomlinson'a, ale i bardzo podoba mi się to, że zgrywa przed nim niedostępną. Osobiście myślę, że Lou w następnym rozdziale sposobem wyciągnie gdzieś J i na pewno nie będzie to nic banalnego. Życzę ci więc dużo weny, bo już z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ! Love you, Pat <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiesz co masz sądzić? To ja Ci powiem. Jest genialnym, lekko napisanym rozdziałem, który jak całe opowiadanie wciąga jak narkotyk. Jade grająca niedostępną dziewczynę - bomba, ale normalnie rozmawiająca i dogadująca się z naszym kochanym Louisem Tomlinsonem - jeszcze większa. Cieszę się, że w tym rozdziale była dla niego znacznie milsza i nawet zaprosiła go na ,,śniadanio-kolacjo-obiad''. W każdym razie czekam na większy rozwój wydarzeń pomiędzy tą dwójką oraz kolejne spotkania. Mam również wielką nadzieję, że matka głównej bohaterki kompletnie nie zatraci się w alkoholu, ani nic gorszego nie uderzy jej do głowy. Bardzo podoba mi się rozmowa w czasie imprezy, pomiędzy Louisem i Jade oraz pewność siebie przyjaciela dziewczyny: ,,- Ale ja jestem Matt Skins kochanie .''. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału, na którego będę czekała z ogromną niecierpliwością. Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    Korzystając z okazji, chciałabym Cię zaprosić do mnie, na bloga, którego prowadzę już od dwóch dni. Jeśli wejdziesz i po przeczytaniu stwierdzisz, że Ci się podoba, zachęcam byś została na dłużej :)

    make-dreams-come-true-la.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No po prostu brak mi słów. Ten rozdział jest genialny!!! Prawie przez cały czas śmiałam się, a najbardziej w tym momencie kiedy Jade mówi "najebałam się", no wtedy to tarzałam się po podłodze hehe ;))) Albo wtedy kiedy powiedziała, że nie może być w ciąży, bo chcę iść na studia ;D Mam nadzieję, że nadal będzie zgrywała niedostępną ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: x1dforevrnumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ! Wiedziałam, że prędzej czy później trochę się polubią, a Lou się tak szybko nie podda. Zastanawia mnie tylko zachowanie matki Jade. Prostytucja, alkohol ciekawe co jeszcze. Może zacznie być dzieci. Zostawię to tobie :)
    Nie wiem co jeszcze napisać, serio. Rozdział mi się oczywiście podoba, nawet bardzo. Uwielbiam każdego twojego bloga ;) Masz talent i masę pomysłów :) Czekam na ciąg dalszy <33

    Tak przy okazji zapraszam do siebie, choć nie wiem czy moje blogi dorastają twoim do pięt, na pewno są gorszę, ale ucieszyłabym się jakbyś wyraziła swoje zdanie ;)
    http://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. super, oni zaczynają się lubić :3 awww jak fajnie. ciekawe co będzie dalej. Mam nadzieje, że będą razem :3
    czekam na następny.
    zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, ciesze się że trafiłam na tego bloga ;) Jest taki realny ;D Lubie jak Ona i Lou się drażnią ;) Zapraszam do mnie : http://youbringmejoyxoo.blogspot.com/
    http://and-i-need-you-here-with-me-now.blogspot.com/
    I can't wait for the next ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam! :D czekam na następny :3 a no i mam jedno pytanie.. będzie coś w przyszłości o pozostałych członkach zespołu? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ;p zapraszam do siebie i czekam na następny xD

    OdpowiedzUsuń
  10. [SPAM]- przepraszam
    Victoria ma 17 lat, jest pyskata i wulgarna. Nie liczy się z uczuciami innych. Mogłoby się zdawać, że sama ich nie posiada. Jak zareaguję na tragedię która stanie się w jej rodzinie? Serdecznie zapraszam, już jest prolog i bohaterowie----> your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com Mam nadzieję, że spodoba ci się ta historia, oczywiście nie zabraknie tam One Direction. ;D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. - Umieram .
    - To pod szpital ? - Spojrzał na mnie kierując się w stronę mojego domu .
    - Taa , na cmentarz . hahha dobre ;) Rozdział mi się bardzo podoba !!!!

    OdpowiedzUsuń