czwartek, 28 lutego 2013

Chapter XII.

Ten czas leci zdecydowanie za szybko. Jeszcze wczoraj wieczorem spotkałam się z Louisem, który wrócił na noc do Doncaster. Siedziałam u niego na prawdę długo bo prawie do 3 nad ranem, a o 7 mieliśmy ruszyć do Londynu. Z trudem wstałam gdy obudził mnie chłopak stojący nad moim łóżkiem. Myślałam, że zaspałam więc czym prędzej zerwałam się z łóżka. Jednak gdy złapał mnie za rękę ponownie wylądowałam na łóżku na którym już siedział.
- Puść, pójdę się ubrać.- Spojrzałam na chłopaka, który w tym momencie mnie obejmował.
- Przyjechałem wcześniej. Mamy chwilę.- Uśmiechnął się cwaniacko odgarniając mi włosy z czoła.
- Sorry kotku, muszę wziąć prysznic.- Wyrwałam się z jego objęć i wzięłam wcześniej przygotowane przeze mnie ubrania.
- Mogę iść z tobą.- Wstał obejmując mnie w tali.
- Zapomnij.- Spojrzałam na chłopaka udając się do łazienki.

- Jade, mieliśmy wyjechać o 7, jest 7.15.- Spojrzał na mnie opierając się o ścianę.
- Już jestem gotowa, czekam na ciebie.- Uśmiechnęłam się do niego żegnając się z Sophie.
Gdy wyszliśmy z domu Louis momentalnie przyciągnął mnie do siebie składając na moich ustach delikatny a zarazem czuły pocałunek. Czułam motylki w brzuchu, ale co z tego? Przecież nie mogłam mu dać tej satysfakcji.
- Jedźmy bo jak będziesz za późno to będziesz miał pretensje, że to przeze mnie.- Uśmiechnęłam się cwaniacko odsuwając się od chłopaka a następnie skierowałam się do samochodu siadając na miejscu pasażera.
- Co byś powiedziała na to jakbyśmy byli parą ?- Spytał ni stąd ni zowąd zerkając na mnie z uśmiechem.
- A co? Marzysz o takiej seksownej dziewczynie jak ja?- Spojrzałam na niego z cwaniackim uśmiechem rozsiadając się wygodniej na fotelu.
- A zgadzasz się?- Spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Postaraj się trochę bardziej kotku.- Uśmiechnęłam się cwaniacko do chłopaka.
- A Matt kogoś ma?
- A czemu pytasz? Jak się nie zgodzę to weźmiesz się za Matta? - Zaśmiałam się zerkając na niego.
- Tak. Zapomniałem ci powiedzieć, że jestem pedałem.- Powiedział poważnie nie spuszczając wzroku z drogi.- Ale mam Harrego i zaspokaja wszystkie moje potrzeby.
- Ja mam Matta.- Spojrzałam na chłopaka uśmiechając się.
- Jesteście ze sobą na prawdę blisko.- Stwierdził chłopak zerkając na mnie ukratkiem.- Często w szkole słyszałem plotki na temat tego, że jesteście razem.
- Jesteśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi. Kochamy się, ale nie na tyle aby być razem. To inna miłość.- Spojrzałam na niego, nie wiem czy zrozumiesz.
- Rozumiem.- Stwierdził spoglądając na mnie.- Lottie go uwielbiała.
- On ją też. Aż tak zbliżyliśmy się dopiero po śmierci twojej siostry.Oboje potrzebowaliśmy bliskości osoby, która nas zrozumie.- Spojrzałam na niego uśmiechając się na wspomnienia związane z siostrą chłopaka.


- Ej mała, obudź się.- Szturchnął mnie chłopak a ja w momencie obudziłam się. Gdy otworzyłam oczy ku mojemu zaskoczeniu nade mną stało pięciu chłopaków, łącznie z Louisem. Wysiadając z samochodu przywitałam się z kolejno z każdym. Najdłużej w objęciach trzymał mnie Zayn, co było nieco dziwnym, ale nie przeszkadzało mi to. Gdy znalazłam się ponownie obok Louisa wszyscy razem zmierzyliśmy do wnętrza budynku w którym dzisiaj odpędzie się live xfactora.
- Harry, mamy dla ciebie dziewczynę.- Odezwał się Louis po tym jak usiedliśmy na jednej z kanap.
- Jak ma na imię? Ładna?- Spojrzał na nas zadowolony.
- Prześliczna.- Uśmiechnął się do mnie Louis obejmując mnie ramieniem.
- Jest w tobie niesamowicie zakochana, nie zepsuj tego.- Spojrzałam na Harrego uśmiechając się.
- Kim ona jest ?- Wypytywał Louisa podczas gdy pozostali próbowali ode mnie cokolwiek wyciągnąć.
- To jej siostra baranie, nie kompromituj się.- Odezwał się Liam śmiejąc się z chłopaka.

Około godziny 18 siedziałam już sama. Wcześniej udało mi się poznać makijażystki, stylistki, gości od nagłośnienia i wielu wielu innych, łącznie z Simonem Cowellem. Chłopacy od godziny mieli ostatnie próby, poprawki fryzur jak i stroi na dzisiejszy odcinek. Oczywiście nie udało mi się od żadnego z nich wyciągnąć nic temat tego co dzisiaj zaśpiewają. Co chwile przychodził do mnie któryś z chłopaków dotrzymać mi towarzystwa. Podczas rozmowy z Zaynem dowiedziałam się o nim jak i reszcie zespołu dużo ciekawych rzeczy, między innymi opowiedział mi o dziwnych przyzwyczajeniach Harrego czy Louisa.
- Nudzisz się kochanie?- Usiadł obok mnie Louis obejmując mnie ramieniem.
- Nie koniecznie.- Uśmiechnęłam się do niego zerkając na Zayna, który po chwili zostawił nas samych.
- Po livie dasz się gdzieś zabrać?- Spojrzał na mnie uśmiechając się.
- Prosto do Doncaster.- Uśmiechnęłam się spoglądając na niego.
- Mała, przecież twoja mama sobie poradzi.- Spojrzał na mnie nadal obejmując mnie ramieniem.
- Louis, przepraszam Cię. Po prostu znam swoją matkę i wiem do czego jest zdolna.
- Rozumiem.- Odparł zrezygnowany.
- Dziękuję.- Przytuliłam się do chłopaka a on złożył na moich ustach delikatny pocałunek.

Gdy na scenę kolejno wchodzili uczestnicy w końcu nadszedł czas na chłopaków. Stojąc z Jay, matką Louisa obserwowaliśmy wszystkie ich poczynania z Backstagu. Momentalnie do moich uszu dotarła znana mi melodia piosenki 'Torn', którą uwielbiałam. W ciszy wsłuchiwałam się w kolejne wersy piosenki wykonywanej przez chłopaków. Byli niesamowici..

There's nothing left I used to cry, 
My inspiration has run dry
That's what's goin' on

Nothing's fine. I'm torn... I'm torn...

Nothing's fine. I'm torn




Wszyscy razem staliśmy w skupieniu czekając na ogłoszenie wyników. Louis przez cały czas trzymał mnie za rękę. Czułam jak przez swoje zdenerwowanie niekontrolowanie ściska swoją dłoń. Co chwilę zerkałam poszczególnie na każdego z nich. To dziwne, ale denerwowałam się razem z nimi. Jednak gdy po chwili stali na scenie wraz z resztą i wyczytano nazwę ich zespołu uśmiechy od razu zagościły na ich twarzach jak i mojej i Jay, która trzymała mnie teraz w uścisku.
Gdy chłopcy uradowani zeszli ze sceny, to pierwsze co zrobił Louis podszedł do Jay, po której twarzy spływały łzy szczęścia. Gdy chłopak wypuścił z uścisku swoją matkę, podszedł do mnie. Bez zastanowienia rzuciłam szczere 'gratuluje' i przytuliłam się do chłopaka, który objął mnie swoimi ramionami.
- To było prosto z serca, specjalnie dla ciebie.- Uśmiechnął się Louis obejmując mnie w talii. 
- Pogadacie później, musimy wracać na scenę.- Spojrzał na nas Zayn i po chwili ponownie stałam na backstagu wraz z mamą Louisa.
- Nie masz jeszcze dość mojego syna Jade?- Odezwała się Jay gdy wpatrywałam się na to co dzieje się na scenie.
- Wręcz przeciwnie. Polubiliśmy się.- Uśmiechnęłam się do kobiety. 
- Uwierz mi, że jeszcze nigdy się tak nie starał.- Spojrzała na mnie delikatnie się uśmiechając i zerkając w stronę swojego syna.

- Na prawdę nie możecie wrócić jutro? Co z after party ?- Spojrzał na nas Harry gdy staliśmy już przy samochodzie.
- Nie dzisiaj. Jade musi wrócić.- Odpowiedział Louis. Wszyscy kolejno zaczęli wzdychać zrezygnowani następnie się z nami żegnając i znikając za drzwiami budynku.
- Louis, jeżeli chcesz iść na to after party to wrócę pociągiem. To na prawdę nie jest problem.- Spojrzałam na chłopaka opierając się o samochód.
- Przecież samej cię nigdzie nie puszczę w środku nocy, z resztą wolę spędzić z tobą te kilka godzin w samochodzie niż w takim spędzie.- Uśmiechnął się delikatnie łapiąc moją twarz w dłonie.
- Dziękuję.- Uśmiechnęłam się kładąc swoją dłoń na jego.
- Kim dla ciebie jestem?
- Co to za zmiana tematu?- Zaśmiałam się do niego.- Sama nie wiem, myślę, że jesteś dla mnie jak przyjaciel. Oczywiście mam z tobą inną więź niż z Mattem, bo jego traktuje jak brata, ale jesteś przyjacielem.- Uśmiechnęłam się zerkając w jego oczy, które bacznie mi się przyglądały.
- Chciałbym być kimś więcej.- Powiedział a ja uśmiechnęłam się znacząco. Nic nie mówiąc pocałowałam go delikatnie przygryzaając jego dolną wargę.
- Czyli?- Spojrzał na mnie nie pewnie a ja się zaśmiałam. 
- Tak debilu. Ale jak mnie zdenerwujesz to będzie ciężko.- Zagroziłam śmiejąc się.
- Postaram się nie.- Uśmiechnął się pod nosem składając na moich ustach czuły pocałunek.
Po tym jak zostałam dziewczyną Louisa Tomlinsona obydwoje udaliśmy się do samochodu. Oczywiście nie odjechaliśmy zbyt szybko gdyż pozwoliliśmy sobie na chwilę czułości.

Po dość długiej jeździe, którą całą przespałam w końcu dojechaliśmy do Doncaster. Wjeżdżając w bramy miasta od razu zostałam obudzona przez chłopaka. Dojeżdżając do mojego domu już z daleka dało się ujrzeć stojącą karetkę oraz radiowóz. Po tym jak chłopak zaparkował czym prędzej wybiegłam z samochodu. Mimo sprzeciwu policjantów wtargnęłam na teren zamieszkiwanej przeze mnie posesji. Słyszałam wołający mnie głos Louisa jednak teraz były ważniejsze rzeczy niż obrócenie się za siebie. Wbiegając do domu ujrzałam matkę wyprowadzaną przez dwóch policjantów.
- Kim pani jest?- Spytał jeden z mężczyzn stojących w środku.
- Co z moją siostrą? Gdzie ona jest?- Spojrzałam na mężczyznę. Mój głos drżał, tak samo jak ciało. Nie wiem kiedy obok znalazł się Louis przyglądający się wszystkiemu po kolei.
- Pani siostra wypadła z okna. Zadzwonili do nas sąsiedzi. Natomiast Pani matka była pod wpływem alkoholu.- Odpowiedział oczekując mojej reakcji.
- Co z nią? Gdzie ją zabraliście.- Spojrzałam na niego trzęsąc się. Nawet nie wiem w którym momencie po mojej twarzy zaczęły spływać słone łzy. 
- Jest w miejscowym szpitalu. Jej stan nie jest zbyt dobry.- Spojrzał na mnie po raz kolejny a ja w chwili wypowiedzenia jego słów wybiegłam na zewnątrz ciągnąc za sobą Louisa.
- Proszę, zawieź mnie do niej.- Spojrzałam na chłopaka coraz bardziej zrozpaczona.
- Jade uspokój się.- Przytulił mnie mocno do siebie a ja zaczęłam łkać coraz mocniej w jego ramię.
- Proszę, zawieź mnie do niej.- Spojrzałam na niego odsuwając się. Gdy skinął twierdząco głową po raz kolejny usiadłam na miejscu pasażera. Podkulając kolana pod swoją głowę wyczekiwałam aż w końcu będziemy pod tym pierdolonym szpitalem. Moim aktualnym marzeniem było ujrzeć ją całą i zdrową i przytulić do siebie. Następnie wyprowadzić się, znaleźć pracę i zacząć w końcu szczęśliwe życie..
Gdy znaleźliśmy się pod szpitalem nie czekając na chłopaka czym prędzej wybiegłam z samochodu zmierzając prosto do budynku. Po znalezieniu w odpowiednim miejscu podbiegłam do rejestracji zapytać się gdzie znajdę moją siostrę przywiezioną z wypadku. Gdy kobieta przekazała mi informację, że znajduję się ona piętro wyżej w sali operacyjnej moje nogi się pode mną ugięły. Gdyby nie Louis z pewnością wylądowałabym teraz na podłodze.
Gdy znaleźliśmy się pod odpowiednimi drzwiami usiadłam na podłodze pod ścianą zakrywając oczy i po raz kolejny zalewając się płaczem. Louis przysiadł się bliżej mnie aby objąć mnie ramieniem. Cieszyłam się, że jest teraz ze mną. 
- Przepraszam, co z moją siostrą? Przywieziono ją tutaj z wypadku.- Spojrzałam na jednego z lekarzy, który w końcu po 3 godzinach wyszedł z pomieszczenia. 
- Bardzo nam przykro. Nie udało nam się jej uratować.- Spojrzał na mnie mężczyzna po chwili odchodząc.
Przecież to niemożliwe. To nie może dziać się na prawdę. Jestem pewna, że to jakieś żarty.
- Louis proszę, powiedz że to nie prawda.- Spojrzałam na chłopaka wypowiadając każde słowo z niesamowitym trudem. Widziałam jego unoszące się wargi przez mgłę. Nawet nie wiem w którym momencie upadłam. Czy to samo co ja czuł mój mały aniołek tak brutalnie kończąc swojego krótkie życie?
________________________________________________________
Płaczę. Chciałam żeby ten rozdział był jednym z lepszych, ale się przeliczyłam i nie wyszedł tak jak chciałam. Przepraszam. 



12 komentarzy:

  1. Popłakałam się. Najpierw taka radość, że są razem, a potem tragedia. To smutne, bardzo smutna. Mam nadzieję, że się wszystko ułoży. A może to będzie tylko sen? Ah to by było cudowne. No ale nic innego mi nie zostaje, jak czekać na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko doprowadziłaś mnie do płaczu...nie mogę w to uwierzyć w to,że Sophie nie żyje...a ta matka to też...małpa nachlała sie zamiast dzieckiem sie zająć ;/ kurcze noo, mam nadzieję, że to wszystko może się jeszcze ułoży. Czekam z niecierpliwością na następny :)
    zapraszam do siebie :> http://my-world-with-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Patt ♥ Na samym początku chciałabym Tobie podziękować, za życzenia urodzinowe oraz pogratulować świetnego rozdziału! ♥ Piszę to teraz, gdyż emocje jakie opiszę poniżej nie pozwolą mi na uspokojenie się.
    Jestem szczęśliwa, rozżalona, zrozpaczona i wściekła zarazem. Tak bardzo cieszyłam się, kiedy Louis zrobił krok naprzód w jego relacji z Jade. Po przeczytaniu zdania: "Dojeżdżając do mojego domu już z daleka dało się ujrzeć stojącą karetkę oraz radiowóz." byłam prawie pewna, że matka głównej bohaterki napiła się i coś sobie zrobiła. Jednak słowa jakie przeczytałam kilka linijek później mnie oszołomiły. "Pani siostra wypadła z okna. Zadzwonili do nas sąsiedzi. Natomiast Pani matka była pod wpływem alkoholu." - to zdanie jak echo odbija się w mojej głowie. Pobeczałam się jak głupia, kiedy dalej okazało się, że przesłodka Sophie nie żyje, jednocześnie w myślach przeklinając matkę dwóch sióstr. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że mogą ją zamknąć. Jade może opluć jej twarz, kopać po brzuchu, okładać pięściami - mi jej i tak nie będzie szkoda. Wręcz przeciwnie! Doprowadziła do śmierci dziecka. W dodatku własnego! Powinni ją zamknąć. Zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tło tekstu mozesz zlikwidowac jeśli wkleisz ten tekst do notatnika, a pozniej go stamtąd wyniesz.
    Strasznie smutny ten rozdzial. Nie wiem jak to zrobilas, ale idealnie trafilas ta czescia opowiadania w moja obecna sytuację. Straszny mam dziś dzień, a rozdzial sprawił, ze już całkowicie się rozkleilam. Masakra.
    Ogolnie.. Post.. Mistrzostwo ! Czekam na kolejne arcydzieła!


    Pozdrawiam:


    i-can-be-your-shelter.blogspot.com



    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki zwrot akcji, szkoda, że tak źle się zakończył :C :C :C

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest potwór, a nie matka ! Jak ona mogła nie dopilnować własnego dziecka ! Biedna Jade, zaufała jej, zostawiła jej małą, a ta co zrobiła ?!
    To mnie przeraża, ale takie jest życie...
    Czekam na ciąg dalszy <333

    http://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. na live-truth-love.blogspot.com pojawił się nowy rozdział. mamy nadzieję, że wyrazisz o nim swoją opinię. jeżeli jeszcze nie czytasz naszego opowiadania to przejrzyj go, a jeśli ci się spodoba - zaobserwuj nas :) - effy

    OdpowiedzUsuń
  8. :( :( AAA smutny smutny smutny!!!!!!!!!!!! Nawet malutka nie poznała Harrego ;( Rycze, rycze !!!! niech nie wiem ożyje !! Albo niech to będzie sen proszę !!!
    Czekam na nn dodawaj szybciutko !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. zanim się ogarnęłam, wypłakałam i takie tam to trochę minęło.
    czuje się jakby coś obumarło we mnie...
    coś niesamowitego, jak potrafisz władać ludzkimi emocjami

    OdpowiedzUsuń
  10. Daj spokój! Dziewczyno, ten rozdział jest hednym z lepszych! Nie wiem, czego Ty od niego chcesz?! Tyle się w nim dzieje. Najpierw Jade zostaje dziewczyną Louisa Tomlinsona, One Direction przechodzą do następnego odcinka, a potem taka niespodzianka. To jest właśnie świetną rzeczą w rozdziałach, że łączą w sobie i elementy wesołe - te, po których przeczytaniu ma się wielki uśmiech na twarzy - oraz smutne, doprowadzające człowieka do płaczu. Nie powiem, łezka zakręciła mi się w oku, kiedy lekarz oznajmił, że Sophie nie żyje. Była takim słodkim, małym szkrabem. Najbardziej w pamięci zapadło mi to, jak mowiła o Harrym, czy też jak Matt zwracał się do niej za pomocą słowa ,,żono''. Trochę mi smutno, że ją uśmierciłaś, ale w sumie to jest właśnie akcja opowiadania. Nie jest monotonne. Martwię się teraz tylko o Jade. Na pewno będzie się obwiniała za to, że zgodziła się jechać do Londynu, ale mam nadzieję, że w tym wszystkim Louis ją nie zostawi, tylko będzie przy niej, bo będzie go potrzebowała w tych trudnych chwilach. Pozdrawiam, jak zwykle życzę dużo weny i czekam na następny! Chciałabym Cię przeprosić, że dopiero teraz komentuje, ale miałam masę nauki, do czego jeszcze doszedł konkurs.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja po prostu nie wierze!!!!
    Jak niby ona moze nie żyć???!!
    Przecież to niemożliwe!!!
    Nawet przez chwile nie pomyślałam, ze Sophie moze nie przeżyć.
    Przez chwile cieszyłam sie ze związku Jade i Lou, a teraz wszystko sie popieprzy. Jestem pewna, ze
    bedzie sie za to obwiniać. Juz myślałam, ze jej matka na prawdę sie zmieniła, ale teraz to juz było kompletne przegięcie.
    Co do rozdziału to jak dla mnie jest najlepszy z tego opowiadania, tyle emocji, ze aż szok.
    Nie moge doczekać sie nexta :)

    your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
    x1dforevernumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń