czwartek, 21 lutego 2013

Chapter XI

- Matt debilu, wstawaj.- Szturchałam lekko chłopaka próbując go dobudzić.
- Nie idźmy dzisiaj do szkoły, Jade proszę.- Okrył się szczelniej kołdrą przewracając się na drugi bok.
- Już jest maj, niedługo koniec, został miesiąc. Dasz radę, wstawaj.- Wstałam z łóżka a następnie biorąc wcześniej przygotowane ubrania skierowałam się do łazienki.

- Zaprowadzisz Soph do przedszkola?- Spojrzałam na guzdrzącą się po kuchni kobietę.
- Tak.Będę jechała do pracy na 8 więc ją zostawię po drodze.- Uśmiechnęła się delikatnie kładąc kanapki na stół.- Matt już wstał?
- Tak. Bierze prysznic.- Usiadłam przy stole obserwując poczynania kobiety.- A jak w pracy?- Spytałam gdy nasze spojrzenia ponownie się spotkały. To było niezręczne..
- Dobrze. Mnóstwo papierkowej roboty, ale daję radę.- Uśmiechnęła się delikatnie. Po chwili w kuchni zawitał Matt z Sophie. Zjedliśmy wspólnie śniadanie a następnie udaliśmy się do domu chłopaka aby ten mógł przebrać się w coś świeższego i wziąć potrzebne mu książki do szkoły.
- Nie siedźmy w szkole do 16, urwijmy się wcześniej.- Spojrzałam na przyjaciela opierając się o ścianę gdy ten pakował książki.
- I tak bym cię zwinął wcześniej.- Uśmiechnął się do mnie. Zgarnął ostatnie kilka książek leżących na biurku i jak to mieliśmy w zwyczaju trzymając się za ręce wyszliśmy z domu kierując się w stronę szkoły.
- Nie mówiłeś nic o Kristtie.- Tknęłam go lekko w ramię uśmiechając się.
- Zaczyna mnie wkurzać. Wiecznie piszę czy z nią gdzieś wyjdę a pykać się nie chce.- Spojrzał na mnie a ja wybuchłam śmiechem.
- Straszne. Bo wiesz, ja i Lou uprawiamy sex codziennie.- Spojrzałam na niego z politowaniem śmiejąc się.
- Może się do was przyłącze skoro macie takie ciekawe życie?- Uśmiechnął się szeroko obejmując mnie ramieniem.
- Wybacz, ale nie lubimy trójkątów.- Zaprzeczyłam uśmiechając się.


- Nie idźmy na wf, nie chce mi się dzisiaj.- Spojrzałam na przyjaciela po wyjściu z klasy od matematyki.- Porwij mnie już gdzieś.- Zrobiłam minę szczeniaka uwieszając mu się na ramieniu.
- Nawet mam plan gdzie pójdziemy.- Uśmiechnął się cwaniacko ciągnąc mnie za rękę w kierunku wyjścia ze szkoły.
- Gdzie?- Uśmiechnęłam się szeroko spoglądając na zieleń otaczającą naszą szkołę.
- Nad jezioro.- Poruszył zabawnie brwiami i ruszyliśmy w stronę naszego celu.

- Uwielbiam taką pogodę.- Położyłam się na piasku wygrzewając się w promieniach słonecznych. Jakby na to nie patrzeć był maj co oznaczało poprawienie się warunków atmosferycznych, co szczerze mówiąc było mi na rękę.
- Chodźmy popływać.- Usiadł obok mnie ściągając koszulkę.
- Chory jesteś?- Spojrzałam na niego marszcząc czoło.
- Ciepło jest.
- Bez przesady.- Spojrzałam na niego podwijając koszulkę wyżej.
- Ściągnij ją przecież widziałem cię w bieliźnie nie raz.- Położył się obok mnie.
- Jeszcze byś się podniecił i byłoby ci głupio.- Spojrzałam na niego.- A tego nie chcemy.- Zaprzeczyłam zabawnie kiwając głową.
- Masz rację, nikt mnie tak nie podnieca jak ty.- Uśmiechnął się szeroko wstając a następnie biorąc mnie na ręce zaczął zmierzać w kierunku jeziora.
- Matt puść mnie bo zacznę się drzeć.- Zaczęłam walić go pięściami w klatę, ale niestety nie skutkowało.- Jak mnie nie puścisz to nigdy już tu z tobą nie przyjdę! Z resztą nigdzie z tobą nigdy nie wyjdę..- Zaczęłam wymyślać, ale nie dane było mi do kończyć bo poczułam jak ląduje w lodowatej wodzie. Odgarnęłam włosy z czoła i spojrzałam krzywo na chłopaka.- Idiota.- Syknęłam zbliżając się do niego.
- Sama chciałaś żebym cię puścił.- Wzdrygnął ramionami i czym prędzej wyszedł z wody.
- Zabiję cię.- Syknęłam wychodząc z wody za chłopakiem.
- Czekam.- Uśmiechnął się cwaniacko siadając na piasku. Jako że byłam cała mokra usiadłam na kolanach chłopaka przytulając się do niego jednocześnie go mocząc.
- Głupia jesteś.- Zaczął się odsuwać bulwersując się.
- Wiem.- Przytuliłam się do niego mocniej. Jednak gdy usłyszałam dźwięk nadchodzącej wiadomości szybko się zerwałam podbiegając do torby.
' Nudzisz się beze mnie, mała?x ' - Na ekranie ujrzałam smsa od Louisa, który mimowolnie zmusił mnie do pojawienia się uśmiechu na mojej twarzy.
- To Louis?- Napisz, że się bzykamy.- Poruszył zabawnie brwiami a ja spiorunowałam go wzrokiem aby teraz mi nie przeszkadzał.
' Wręcz przeciwnie, jestem z Mattem nad jeziorem '- Mimowolnie się uśmiechnęłam odpisując na wiadomość chłopaka. Po chwili przyszedł kolejny sms na który pośpiesznie odpisałam, jak i następny i następny.


- Głodny jestem spojrzał na mnie Matt szperając po lodówce.
- Gdzieś tam powinien być obiad. Mama na pewno zostawiła.- Spojrzałam na chłopaka wchodząc do kuchni z Sophie, którą odebraliśmy z przedszkola i siadając na krześle. Gdy chłopak znalazł to czego szukał odgrzał półmisek z mięsem i wszyscy zabraliśmy się za jedzenie.
- Co tam moja przyszła żono? - Spojrzał na moją siostrę Matt puszczając do niej zalotnie oko.
- Już nie. Teraz kocham tylko Harrego.- Spojrzała na niego jedząc mięso, które wcześniej jej pokroiłam.
- Przecież masz dopiero 4 lata, a ty już mi dałaś kosza?- Spojrzał na nią z udawaną przykrością na co ja się zaśmiałam.
- Takie życie.- Spojrzałam na przyjaciela a Sophie wytknęła na niego język nie wiedząc co odpowiedzieć.

- Mamo?- Spojrzałam na kobietę siadając obok niej w salonie gdy Matt sobie już poszedł a Sophie spała.
- Słucham kochanie?- Spojrzała na mnie odkładając książkę, którą właśnie czytała. Nie poznawałam jej, Była taka spokojna i opanowana. Widząc ją taką nikt nigdy nie powiedziałby, że owa kobieta tak dużo piła, znęcała się nad dziećmi czy prostytuowała się. Nie oceniaj książki po okładce..
- W sobotę od rana jadę z Louisem do Londynu i mówię ci o tym bo nie jestem pewna czy powinnam jechać. Wrócę dopiero w nocy.- Spojrzałam na matkę wpatrującą się we mnie.
- Oczywiście, że powinnaś jechać. O nic się nie martw. Przecież jestem waszą matką. Wiem jak opiekować się Sophie, jeżeli o to ci chodzi.- Uśmiechnęła się delikatnie poklepując mnie po ramieniu a ja delikatnie się odsunęłam.
- Jesteś naszą matką, ale kilka razy podniosłaś na mnie rękę nieźle mnie przy tym urządzając.- Spojrzałam na nią z wyrzutem.
- Dlatego chce wszystko naprawić.
- Okej. Trzymam za ciebie kciuki.- Wstałam z kanapy zmierzając do swojego pokoju.
Długo nie mogłam zasnąć. Nie ze względu na esemesowanie z Tomlinsonem, lecz cały czas zastanawiałam się co powinnam zrobić. Chciałam jechać z Louisem, kibicować mu i po raz kolejny spotkać jego przyjaciół, ale z drugiej strony obawiałam się, że podczas mojej nieobecności mama ponownie sięgnie po alkohol, w końcu nie pije dopiero kilka dni i wszystko jest możliwe...Ale może w końcu powinnam dać jej szanse i ponownie zaufać ?
________________________________________________________
Przepraszam was. Przede wszystkim za ten bezsensowny rozdział, który mi się nie podoba. Wiem, że wszystkie poprzednie rozdziały jak i ten były bardzo krótkie. Mam jednak nadzieję, że wybaczycie mi to. Obiecuję wam, że następny rozdział będzie dłuższy i niezwykle interesujący, przynajmniej tak mi się wydaję.
Mam coraz więcej obserwatorów a zarazem coraz mniej komentarzy. Proszę was, wyrażajcie swoją opinię bo dla mnie to ważne.
Nie mam nic przeciwko spamu. Nie złośćcie się, że nie czytam waszych blogów, ale najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu. Gdy go w końcu znajdę to zajrzę, a jeśli mi się spodobają wasze historie to przeczytam, skomentuje a co najważniejsze zostanę do końca :)
Mam nadzieję, że tym razem KAŻDY z was skomentuję. Do następnego<3

12 komentarzy:

  1. Cześć! Może w rozdziale nic się nie dzieje, ale i tak jest super. Jakoś tak od dzisiaj, zaczęłam głębiej zastanawiać się nad postacią Matta i roli jaką ma odegrać w Twoim opowiadaniu. Pierwszym pomysłem, który przyszedł mi do głowy było to, że może on się zakocha w Jade, jeśli już tak nie jest! Tak czasem jest, ludzie się przyjaźnią a potem wykluwa się coś z tego... Osobiście bardzo go lubię, ale lepiej by główna bohaterka była z Tomlinsonem. Zresztą, nie rozumiem czemu ja to mówię, w końcu to niekoniecznie się sprawdzi. Cieszę się, że Jade jedzie do Londynu wspierać Louisa. Mam też nadzieję, że za ten czas mama dziewczyn nie sięgnie ponownie po kieliszek. Pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest beznadziejny. Mi osobiście bardzo się podoba i uważam, że Matt i Jade są słodcy. Tacy prawdziwi przyjaciele, którzy mogą porozmawiać o wszystkim.
    Rozdział mi się podoba i ciekawa jestem co też główna bohaterka postanowi w związku z wyjazdem z Tomlinsonem.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudeńko <3 Szczególnie to przekomarzanie sie Jade z Mattem ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. łuuuuł. jakie bezsensowne? nawet jakbyś coś takiego napisała to i tak wyjdzie cudnie.
    uwielbiam jak Jade dożera Mattowi :)
    czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja droga, kochana i jakże lubiąca mnie denerwować Patt ! Ty chyba dawno w łeb nie dostałaś, co ? Ja nie wiem jak można nie być zadowolonym z takiego cudeńka, no ! Pamiętam jak pisałaś mi, że mam niską samoocenę, a ty tutaj wcale nie jesteś lepsza, no ! Proszę cię, nie pisz pod rozdziałami takich głupot, że jest bez sensu lub coś w tym stylu, bo obiecuję, że jak mnie mocno zdenerwujesz to przyjadę ci wpierdolić. Mówię serio. A co do jedenastki to po prostu kochamkochamkochamkocham ! Przyjaźń Jade i Matt'a jest bezbłędna i pełna zaufania. Bo w końcu, gdyby nie ufali sobie nawzajem to M nie został by u J na noc, no nie ? Jezuuuuuu po prostu uwielbiam ich jako przyjaciół i zazdroszczę głównej bohaterce takiego skarba ! Co do jej wyjazdu do Londynu, to podzielam jej wątpliwości jeśli chodzi o matkę. Nie wiem czy na jej miejscu pozwoliłabym sobie na ponowne zaufanie rodzicielce, a co dopiero na wyjechanie gdzieś. Z drugiej jednak strony ludziom należy się druga szansa, więc mogłaby zaryzykować. Może to się wyda dziwne, ale wszystkie emocje i wątpliwości głównej bohaterki przelewają się na mnie i najzwyczajniej w świecie boję się, że podczas jej nieobecności coś się stanie.. Widzisz co ze mną robisz ?! Przez ciebie mam problemy emocjonalne, haha ! Pamiętaj, że jesteś świetna Patt i kiedykolwiek w to zwątpisz ja ci o tym przypomnę ! Love you <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale nie jest bezsensowy. Mi osobiście się podoba. Już nie mogę się doczekać, aż Jade z Louis'em będą w Londynie. Wtedy będzie ciekawie. No i dziwię się, że Louis jeszcze nie jest zazdrosny o Matta. Chodź może jest tylko tego jeszcze nie pokazał...
    Zobaczymy. Czekam na kolejny. :D


    theway-i-feel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ty wygadujesz?!!!
    Mi się rozdział bardzo podoba. Ogólnie to lubię wszystkich bohaterów. Tylko proszę o więcej Lou :D

    your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
    x1dforevernumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. wcale nie jest bezsensowny :)
    ten rozdział jest naprawdę super :)
    i mam nadzieję że Jade pojedzie z Louis'em do Londynu.
    czekam na kolejny :D
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. dopiero teraz znalazłam tego bloga i od razu go pokochałam! Fajnie że Zayn też do niej zarywa, Louis musi się starać c:
    pisz szybko nn i zapraszam do siebie: http://i-love-creation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest zajebisty i nie kłuć się pamiętaj !!!!!
    Z niecierpliwością czekam na nn mam nadzieje, ze za niedługo się pojawi <3 kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej szczegółów tu: http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń