Nic nie mówiła .Klęczała nad zbitym szkłem w ciszy .Nie czekałam na żaden jej ruch .Po prostu podeszłam bliżej klęcząc w bezpiecznej odległości od niej .Gdy w końcu miałam z nią kontakt wzrokowy powolnym ruchem podniosłam ją z podłogi usadawiając na kanapie .Licząc na to ,że przez kilka sekund nie zrobi nic głupiego udałam się do kuchni w celu znalezienia czegokolwiek co nadawałoby się do zrobienia opatrunku .
Po znalezieniu gazy i zwykłego bandażu wróciłam do matki ,która ledwo siedziała. Usiadłam obok niej biorąc jej dłoń w swoją a następnie przyglądając się skaleczeniu . Zaczęłam ostrożnie opatrywać ranę uważając na to aby nie wymierzyła mi w międzyczasie żadnego ciosu w twarz czy też inną część ciała .Ku mojemu zdziwieniu była bardzo spokojna .
- Połóż się i idź spać .- Spojrzałam na kobietę przyprowadzając ją do sypialni .Bez słowa zrobiła to o co ją prosiłam .Gdy leżała podeszłam do niej okryć ją kołdrą ,następnie zgasiłam światło i wyszłam z pokoju zamykając drzwi .- I tak cię nienawidzę...
Było kilka minut po 5 .Chciałam ponownie położyć się spać jednak przypomniało mi się o szkle leżącym w salonie ,które samo się nie posprząta .Schodząc na dół od razu się za to zabrałam .Ostre kawałki zbitych butelek leżały wszędzie .Oczywiście nie obyło się bez skaleczenia .Brawo Jade ,jesteś mistrzem .Po posprzątaniu szkła zajęłam się swoją dłonią .Chwyciłam leżącą gazę i bandaż i wykonałam sobie dość staranny opatrunek . Gdy w końcu wszystko było tak jak powinno a salon został posprzątany udałam się do siebie .W chwili gdy padłam na łóżko od razu zasnęłam .
Louis
Była godzina 13 .Wraz z chłopakami ,których zaprosiłem do siebie po programie ,który wczorajszego wieczoru zakończył się sukcesem właśnie wstaliśmy .Chciałem odwiedzić Jade, spotkać się z nią lub chociaż wpaść na nią gdzieś przypadkiem .Martwiłem się. Nienawidziłem przemocy i chciałam każdego zawsze od niej uchronić. Nie chciała rozmawiać o tym co się wydarzyło ,nie wiedziałem w jakim jest stanie .
- Ta twoja Jade odpisała ,że jak tak koniecznie chcesz to możemy przyjść po nią i jakąś Sophie za pół godziny .- Wyrwał mnie z przemyśleń głos Stylesa grzebiącego w moim telefonie .- A tak w ogóle to co to za Sophie ? Ładna ? - Wypytywał chłopak a ja wyrwałem mu swój telefon .
- Styles .Ile razy mam ci mówić ,że masz nie ruszać mojego telefonu ? - Wziąłem urządzenie odpisując na smsa .
- Ja ciebie tez Louis .- Uśmiechnął się cwaniacko i zniknął za drzwiami pokoju .Za pewne poszedł zjeść śniadanie, jak reszta .Co raz bardziej lubiłem Harrego ,z resztą nie tylko jego bo pozostali też byli w porządku .Mam nadzieję ,że to co nas spotkało będzie trwać jak najdłużej a tworząc zespół ,który niedawno powstał osiągniemy sukces .
Po tym jak się ogarnąłem na tyle ile mogłem wraz z chłopakami wyszliśmy z domu kierując się do miejsca zamieszkania Jade .Przez całą drogę dyskutowaliśmy o dziewczynie .Co chwilę któryś z nich zadawał mi pytania z nią związane lub sami rozmawiali o jej wyglądzie .Nic dziwnego, skoro pokazałem im jej zdjęcia na twitterze .Z resztą wcale im się nie dziwię .Była dziewczyną o niezwykłej urodzie i pięknym uśmiechem ,która nie jeden raz spojrzeniem potrafiłaby doprowadzić chłopaka do męskości .
- Cześć .- Spojrzałem na Sophie bawiącą się przed domem .
- Cześć Louis .- Uśmiechnęła się do mnie spoglądając na stojących za mną chłopaków .- Ja ich znam. Widziałam ich wczoraj w telewizji .
- Harry ,to właśnie jest Sophie .- Uśmiechnąłem się cwaniacko do przyjaciela .
Od godziny siedzieliśmy w parku nie daleko mojego domu .Chłopacy świetnie dogadywali się z Jade jak i jej siostrą .Wkurzał mnie Zayn ,wiecznie czarował dziewczynę swoim spojrzeniem jak i próbował ją zagadywać co chyba mu wychodziło .Widząc znudzenie Sophie zaproponowałem jej ,że zaprowadzę ją do bliźniaczek bo i tak siedzą w domu .Tomlinson idioto, mogłeś zrobić to już wcześniej .
- Chodź idziemy .- Wyciągnąłem rękę w kierunku Soph ,która po chwili ją uścisnęła .
- Przejdę się z wami .- Spojrzała na mnie Jade wstając z ławki .Nic nie mówiąc skinąłem tylko głową a chłopacy zaoferowali ,że zaczekają .
Gdy po 5 minutach dotarliśmy pod dom weszliśmy do środka .Sophie zaprowadziłem do pokoju moich sióstr a Jade została na dole ,za pewne zagadywana przez moją matkę .Gdy po chwili zszedłem na dół od razu wyciągnąłem dziewczynę na zewnątrz .Przez cały czas odkąd ją tylko zobaczyłem zastanawiał mnie opatrunek na jej dłoni .Co z tego ,że pytali ją o to chłopacy skoro wciskała im ściemę ,że się po prostu skaleczyła .
- Jade ,powiedz mi co się stało .- Spojrzałem na nią łapiąc delikatnie jej rękę .
- Louis ,skaleczyłam się po prostu .
- Takie kity wciskaj chłopakom .Mnie na prawdę nie oszukasz .- Spojrzałem na nią zatrzymując się .
- Louis ,daj mi kurwa spokój .Nie naciskaj na mnie .Jeżeli zechce ci powiedzieć to to zrobię ,uszanuj to do cholery .. - Spojrzała na mnie wkurzona .Nie jeden raz widziałem ją taką ,ale chyba podniecała mnie ta niedostępność . Jak gdyby nigdy nic przyciągnąłem ją do siebie przyciskając do jednej ze ścian stojącego nieopodal budynku a następnie przywarłem swoimi wargami do jej ust .Nie opierała się. Całkowicie poddała się pocałunku odwzajemniając go .
- Szukaliśmy was ..Tak długo nie wracaliście .- Oderwałem się od dziewczyny słysząc znajomy mi głos Harrego .Co ci idioci tu robili ,teraz ? Zły moment .
- Możemy wrócić później .- Uśmiechnął się cwaniacko Niall .
- Spokojnie ,jestem pewna ,że Louis przelizałby i was jeśli byście chcieli .- Uśmiechnęła się cwaniacko Jade zerkając kolejno na chłopaków .
- Niee, przecież to nie prawda .- Bronił się Styles gdy chłopacy opowiadali historie o Caroline .
- Serio nazywa się Flak ? - Zaśmiała się Jade po czym Harry zmierzył ją spojrzeniem .
- Nazywa się Flack .- Poprawił dziewczynę a wszyscy po kolei wybuchli śmiechem .
- Robi się późno .Lecę po Sophie i spadam .- Spojrzała na nas Jade a ja dopiero teraz zdałem sobie sprawę ,że na dworze panuje już mrok .Całą szóstką ruszyliśmy w kierunku domu .Ani się nie obejrzałem a wszyscy kolejno do niego wchodziliśmy .Gdy Jade zabrała Sophie pożegnała się z chłopakami ,którzy jutro już wracają do siebie .
- Podwieźć cię ? - Uśmiechnąłem się do dziewczyny gdy staliśmy przy drzwiach .
- Przejdziemy się .-Uśmiechnęła się a następnie po otwarciu drzwi obydwie za nimi zniknęły.
__________________________________________________
Nienawidzę siebie .Między innymi za ten bezsensowny rozdział .Nie mam weny ,ani trochę żeby napisać coś godnego przeczytania .Wybaczcie mi .
Nie wiem do czego zacząć. Czy najpierw ochrzanić cię za głupoty jakie napisałaś mi na gadu i pod rozdziałem, że rozdział ci nie wyszedł, czy właśnie najpierw rozpisać się o tym jak bardzo się mylisz i chwaląc cię za niego.. To może zacznę od tego pierwszego. Patt, Patt, Patt.. Co ja się z tobą mam ? Jak jeszcze kiedykolwiek napiszesz mi, że nie masz weny i pisanie ci nie idzie, a potem dodasz rozdział, z którego znowu będę zachwycona to nie ręczę za siebie ! Wiem, że powtarzam to za każdym razem, ale na prawdę jesteś świetna w tym co tutaj tworzysz. Do tej pory cieszę się, że trafiłam na twoje blogi, które mnie cholernie zadowalają. JESTEŚ ŚWIETNA ! A co do rozdziału to po prostu jest jednym wielkim njefhdnsujedhfnjsdnhgjnrejgnhuisrgh ! Cieszyłam się jak głupia do ekranu, kiedy Jade spotkała się z chłopakami, a w szczególności kiedy Louis ją pocałował. Awwwwwwwwwwww ! W pełni rozumiem frustrację Tomlinson'a, kiedy ten przepiękny gest przerwali im chłopacy lub gdy Zayn robił maślane oczka do J. Kto by na jego miejscu nie był zły, no nie ? No i tradycyjnie muszę nawiązać do matki głównej bohaterki. Dobrze, że Jade mimo wszystko pomogła pijanej rodzicielce, jednak z opisu widać, że jej się boi. Boi się kolejnego ciosu ze strony swojej opiekunki. Rozumiem, że jej nienawidzi. Bo w końcu wyrządziła tyle krzywd dla niej i Sophie. Mam nadzieję, że ich sprawy rodzinne jakoś się ułożą. A teraz wracam do ciebie. Pamiętaj, że jeśli będziesz miała chwilę zwątpienia bądź słabości-ja będę, tak jak ty jesteś dla mnie. Jesteś świetna, nie zapominaj. Dziękuję ci, że jesteś. Lots of love, Patt <3
OdpowiedzUsuńJest zajebisty. Dawaj nn. <3
OdpowiedzUsuńMi się podoba.
OdpowiedzUsuńPocałunek Louisa i Jadę calkowicie mnie zaskoczył i kurcze... Czemu główna bohaterka tak niesprawiedliwie się zachowała zaraz po tym wydarzeniu.. Mhm. To zepsulo cala magię chwili :c
Rozdzial cudny i czekam na kolejne <3
i-can-be-your-shelter.blogspot.com
Tylko spróbujesz jeszcze raz powiedzieć że nienawidzisz się za takie rozdział toprzyjdę do ciebie z...Karabinem!Ten rozdział byłzajebiuszczny!Uważam że ten rozdział...Był za zajebisty...Ja poważnie z tym karabinem :D
OdpowiedzUsuńMmmmm zaskoczył mnie pocałunek Jade i Louisa, pozytywnie oczywiście :D i niegadaj głupstw że ci nie wyszedł, bo wychodzi świernie za każdym razem :) z niecierpliwością oczekuję na nowy, pozdrawiam,życzę dużo weny i pomysłów :) i zapraszam Cię do siebie :P
OdpowiedzUsuńhttp://my-world-with-1d.blogspot.com/
Świetny rozdział, uwielbiam tego bloga ♥ Zapraszam do mnie and-i-need-you-here-with-me-now.blogspot.com ;))
OdpowiedzUsuńJa Ci dam! Niby ten rozdział jest beznadziejny?! Dziewczyno, Ty chyba nie masz wiary w swoje możliwości! Mnie osobiście bardzo się podoba. W końcu ja kocham Twoje opowiadanie. Louis pocałował Jade! A ona sama nie protestowała! Jest! Jest! Jest! Czekałam na taką scenkę całe dziewięć rozdziałów i warto było. Oczywiście nie obeszło się od przyłapania przez 4/5 One Direction. Niezręczny moment, nie powiem. Czyli tutaj za kilka rozdziałów może rozpocząć się bitwa pomiędzy Zaynem a Louisem? O Jade? Kurczę, nie dobrze. Ja bardzo, bardzo, bardzo kocham Malika - zresztą jak resztę - jednak wolę aby główna bohaterka była z Louisem. Pasują do siebie. Chwile, które ze sobą dzielą są poprostu cudne, a ich wymiana zdań, normalnie nie z tej planety.
OdpowiedzUsuń,,.- A tak w ogóle to co to za Sophie ? Ładna ?'' - oj Styles, Styles. On i dziewczyny. Z ogromną niecierpliwością czekam i na nowy rozdział i na spotkanie Lou z Jade. Życzę głowy pękającej od pomysłów i pozdrawiam :)
Jest super! ;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję na więcej wątków ze wszystkimi chłopakami ^^
Tak jak i wcześniejsze twoje blogi ten jest świetny!!*.*
OdpowiedzUsuńNie mów że piszesz beznadziejnie bo to nie prawda :/
Czekam na dalszą część i mam nadzieję, że w końcu będą razem. ;**
Chapter wcale nie jest beznadziejny! No i oczywiście - przeczytałam wszystkie od samego początku bloga :) No i LOUIS - w końcu trafiłam na jakieś opowiadanie z nim w roli głównej :) Na pewno będę tu zaglądać. Podoba mi się postać Lou i ogólnie historia też. Szkoda tej dziewczyny, która już 'ich nie łączy', ale widać, że sami też dadzą sobie z tym rade :D
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczęłam, ale mam nadzieję, że zajrzysz do mnie. Dodaję cię do obserwacji!
http://got-to-be-you.blogspot.com/
Rozdzial .......... ŚWIETNY:* GDY TYLKO PRZECZYTAŁAM :....Swoimi wargami do jej ust. Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Kocham takie momenty w których ktoś jakby nigdy nic pocałował kogoś. <3 czekam na następny. :*
OdpowiedzUsuńCo ty mówisz?!!! Rozdział jest zarąbisty, tylko szkoda, że taki krótki... Pocałunek Jade i Louisa mmmmm :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
x1dforevernumber1x.blogspot.com