wtorek, 19 listopada 2013

Epilog.

Włączcie TO dla lepszego czytania. Proszę. <---- klik.

Potem wypowie na głos to czego nie zdążył jej powiedzieć. Że lubił siadać z nią przy kominku, chodzić z nią na spacery, rozmawiać z nią godzinami i milczeć z nią godzinami. Że nigdy nie zapomni dnia kiedy wieczorem wyniósł fotele na ganek przed ich dom, otulił ją kocem i powiedział, że chciałby oglądać z nią pełnie. Nie oglądali bo zasłonił jej niebo całując ją. I, że już wtedy najchętniej ukryłby ją przed całym światem tak aby nikt inny mu jej nie zabrał. Że jest najcudowniejszym marzeniem jakie może zdarzyć się mężczyźnie i, że jemu to marzenie się spełniło. Że pisze wiersze o tym marzeniu i większość książek czyta teraz na głos wierząc, że ona go słyszy. Że nie wiedział, że można kochać kogoś tak bardzo, że teraz nie może z tą wiedzą żyć.

W życiu jest cholernie ciężko. Masz kogoś a drugiego dnia już tego kogoś może nie być. Ale taka jest rola Boga. To wszystko jest ustalone odgórnie i jeżeli ma się tak stać to tak będzie i nikt na to nic nie poradzi..
Minęły dwa lata odkąd nie ma z nami Jade. Ciężko było mi sobie z tym poradzić, a jeszcze ciężej dopuszczałem do siebie myśl, że będę musiał sam wychowywać syna, ale to dzięki niemu się z tym pogodziłem.
James ma już 3 lata, jest cudownym dzieckiem. Chłopaki go uwielbiają, z resztą on ich też. Można powiedzieć, że wszyscy tworzymy rodzinę i odgrywamy w jego życiu ważną rolę. Nie dopuszczamy do tego aby czegokolwiek mu brakowało mimo tego, że wychowuje się bez matki.
Ma jej uśmiech przez co tak strasznie mi ją przypomina. Wiem, że ona gdzieś tu jest, że opiekuje się nami, że patrzy na nas z góry i nas chroni.. Nie chciałaby żebym się użalał nad sobą. Chciałaby żebym żył normalnie, żebyśmy żyli normalnie, żeby nam niczego nie brakowało, żebyśmy byli szczęśliwi. Tak właśnie jest. Żyjemy dalej, szczęśliwi z życia, czerpiący z niego jak najwięcej. A Jade? Ona na zawsze pozostanie w moim sercu.

Louis+Jade=James.
Dowód ich pięknej miłości.


...

Żegnam się z wami. 
Zaczynanie kolejnego opowiadania mi nie wyjdzie bo wiem, że was rozczaruje.
Mam nadzieję, że was nie rozczarowałam co do tego opowiadania.
Dziękuję wszystkim, że byliście, że czytaliście.
Rozklejam się. Nie lubię pożegnań.
Jesteście cudowni.

eM's dziękuję.

Wasza Pati.


4 komentarze:

  1. Nawet nie wiesz jak bardzo czekałam na ten epilog. Ostatnio tak przejeżdżając po pulpicie nawigacyjnym, patrzyłam czy aby na pewno nie przeczyłam, że coś dodałaś, ale widocznie jeszcze nie wzrok nie myli. Ogólnie powiem, że liczyłam na szczęśliwe zakończenie. Myślałam, że Jade uda się wygrać z chorobą i razem z Louisem i Jamesem, będą tworzyli szczęśliwą rodzinę. W oczach wyobraźni widziałam jak codziennie rano jedzą ze sobą śniadanie, po południu obiady, a wieczorem kolacje. Widziałam jak bawili się wspólnie w ogrodzie, jak dzielili się uśmiechem. Widziałam ich po prostu razem, szczęśliwych jako rodzina. Jednak mimo wszystko raka jest trudno przezwyciężyć, pamiętam jak walczyła z nim moja ciotka, ale to nie o nią tutaj chodzi, tylko o to opowiadanie. Wytrzymała rok, a mogła zginąć od razu po porodzie. Wiem, że James jest szczęśliwy mając takie totę jak Louis, wspaniałych wujków jak przyjaciele Tomlinsona, a także przyjaciela Jade, bo on na pewno też jest obecny w jego życiu. A Jade na pewno była, jest i będzie obecna w jego życiu, a jako duch jest przy nich i chociaż jej nie widzą, na pewno czują jej obecność. To było cudowne opowiadanie, przy którym się wzruszałam, albo śmiałam, cieszyłam, byłam zła na niektóre postacie. Było idealne i na pewno mnie i innych nie rozczarowałaś. I powiem Ci, że szkoda, że nie zaczynasz z niczym nowym, chociaż kto wie? Może kiedyś tam zrobisz wielki powrót z czymś równie wspaniałym? Mam właśnie taką nadzieję. Dziękuję Ci za to genialne opowiadanie. Trzymaj się! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. więc jest to ostatni rozdział,więc chciałam trochę napisać co nie co.Musze powiedzieć,że od zawsze kochałam to opowiadanie,od początku jestem tutaj z tobą i czytam twoją ciężką pracę.Nawet nie wiesz jak bardzo cieszyłam się kiedy dodałaś rozdział,wtedy uśmiechałam się sama do siebie i z bananem na ustach czytałam rozdział.
    Masz wielki talent i bardzo przykro mi z powodu,że nigdy już nie będziesz pisała.Uważam,że takiego talentu nie powinnaś marnować,ale to twój wybór.
    Na koniec chciałam CI podziękować za to opowiadanie,ale też za poprzednie (bo również je czytałam).Jesteś wspaniała ♥
    Mam nadzieje,że jeszcze kiedyś do nas napiszesz ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko wzruszyłam się... Tyle wspomnień mam związanych z twoimi wszystkimi opowiadaniami... Z każdym kolejnym blogiem poznawałyśmy się coraz lepiej, aż w końcu przy tym udało nam się spotkać. Pamiętam, doskonale twoją reakcję, gdy zobaczyłaś małego blond kurdupla w czarnej czapce obeya, haha. Najlepiej i tak wspominam to, że gadałyśmy tak, jakbyśmy znały się nie wiadomo ile. Niesamowite!
    Szczerze mówiąc to rozumiem ciebie, jeśli chodzi o zakończenie działalności na blogspocie. Sama na dniach, może godzinach dodam epilog z informacją, że sick truth jest na razie moim ostatnim opowiadaniem. No bo co jak co, mamy swoje lata i nie zawsze jest czas na zapisywanie swoich pomysłów, w jakiś spójny tekst. Liceum wymaga wiele i niestety trzeba dokonać wyborów. Mam tylko nadzieję, że przez to nasz kontakt się nie urwie, bo nasze rozmowy zawsze poprawiały mi humor, haha :) To Dark, to Danger, to wspomnienia z melanży, to jaranie się chłopakami, filmikami na youtube... Pamiętasz? Ahhh, sporo wspomnień!
    Przechodząc nareszcie do opowiadania, to jestem wzruszona. Nie spodziewałam się śmierci Jade. W głębi duszy miałam nadzieję, że będzie szczęśliwe zakończenie, ale nie potępiam ciebie za to, że zrobiłaś inaczej. Wręcz przeciwnie! Zaskakiwanie czytelników jest najlepszą rzeczą, jaką może zrobić bloggerka.
    Cóż... Będę chyba kończyć swój monolog. Przepraszam jeśli napisałam coś bez sensu, ale jestem na telefonie i ciężko jest mi to sprawdzić. Mam nadzieję, że niedługo uda nam się złapać na gadu, by ze sobą wreszcie pogadać.
    Love you, Patt!
    eM's xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Popłakałam się. Tak bardzo będzie brakowało mi tego opowiadania, no i ciebie. Twojego talentu, który zdecydowanie masz i niestety już się nim chyba z nami nie podzielisz. A może jednak zaczniesz pisać nowe opowiadanie? Nie zakładaj z góry, że nas rozczarujesz, bo po przeczytaniu tego, wątpię, by było to możliwe. Pamiętaj, nie wygrasz wyścigu, jeśli nie weźmiesz w nim udziału.. czy jak to tam szło :)
    W każdym bądź razie liczę, że zmienisz zdanie, co do dalszego dzielenia się z nami swoim talentem.
    A propos epilogu, cholernie wzruszający. Z jednej strony uwielbiam tego typu zakończenia, bo wywołują we mnie wielkie emocje, tak jak w tym przypadku, z drugiej natomiast się rozklejam i mi cholernie smutno. Raz, że zmarł jeden z bohaterów historii, a dwa, że to już koniec opowiadania :(
    Chciałabym też, abyś wiedziała, że cię uwielbiam i serio, liczę, że jeszcze tu z nami zostaniesz <3
    Kocham, Ania xx

    OdpowiedzUsuń